Mieszkam na niebieskich pastwiskach. W rzeczywistości są one zielone, porośnięte chwastami, pasie się na nich już niemłody koń, a obok rośnie wielki las. Znalazło się też miejsce na mój dom, parę innych i śliczne małe jeziorko. Tu się czuję najlepiej i nie wyobrażam sobie innego domu. Bo gdzieżby indziej mogłabym sobie wychodzić o piątej rano na zdjęcia?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz